sobota, 16 marca 2013

Rozdział III ''Człowiek jest odpowiedzialny nie tylko za uczucia, które ma dla innych, ale i za te, które w innych budzi''

          Wchodząc do mieszkania  poczułam nieprzyjemny zapach papierosów. Skrzywiłam się lekko, gdyż uważam, że tytoń to ostatecznie zło. Nie rozumiałam palaczy. Ba! Ja ich nie chciałam rozumieć. Rozejrzałam się niepewnie po przedpokoju. Ciemne panele na podłodze doskonale kontrastowały z beżowymi ścianami. Obok drzwi wejściowych znajdowała się czarna, zasuwana szafa. Beżowy dywanik był doskonałym detalem, budzącym poczucie estetyki. Niedaleko znajdowało się wejście do salonu, który połączony był z kuchnią. Ściany  były w odcieniach palonej kawy gdzie tak samo ułożone były ciemne panele. Pod wielkim oknem ustawiona była czerwona, skórzana kanapa, która idealnie pasowała do pozostałego wyposażenia. Po przeciwnej stronie zauważyłam kominek. Z pewnością dodawał ciepła podczas zimowych wieczorów. Nawet sama zapragnęłam mieć podobny w swoim pokoju. Nad kominkiem wisiał ogromny telewizor plazmowy. Pod stopami dało się poczuć miękki, puchowy dywan w odcieniach beżu, spełniający w pełni swoje zastosowanie.
- Rozgośćcie się- Powiedział Castiel.
Ramona, oraz jej siostra, podeszły do odtwarzacza, i już po chwili w mieszkaniu rozbrzmiewała głośna muzyka. Zaczęły tańczyć, ocierając się o siebie. Nad wyraz, wyglądało to żenująco. Armin wręczył mi reklamówki z piwami i nakazał schować jej do lodówki, a sam dołączył do dziewczyn. Pospiesznie weszłam do części kuchennej. Otworzyłam lodówkę, w której znajdowały się same mięsne potrawy.
- Brak jakiejkolwiek zdrowej żywności- Pomyślałam.
Odłożyłam alkohol na najniższą półkę i ponownie skierowałam się do salonu. Usiadłam na kanapie i obserwowałam. Castiel gdzieś zniknął, natomiast dziewczyny z moim bratem dalej szaleli, obściskując się szaleńczo na środku pokoju. Marzyłam tylko o tym, by jak najszybciej wrócić do domu.

* * *
- Zagrajmy w Guitar Hero! Krzyczał Armin. 
- Tak! To świetny pomysł! Zawtórowały dziewczyny, które podskakiwały, klaszcząc dłonie. 
Zaczynałam czuć się jak w przedszkolu. Z wcześniejszych rozmów dowiedziałam się, że dwie tajemnicze towarzyszki mają tylko po szesnaście lat. Świat zaczyna schodzić na psy. 
Wszyscy lekko ''podchmieleni'' nie widzieli żadnych przeciwwskazań, by skorzystać z pomysłu Armina. Wszyscy, poza mną. Mianowicie nigdy nie grałam w Guitar Hero i nie chciałabym się kompromitować.   
- No siostrzyczko, szykuj się na porażkę- Powiedział czarnowłosy. 
- Przykro mi Armin. Nie wykazuje żadnej chęci, by z tego korzystać. Musisz poprosić kogoś innego- Uśmiechnęłam się do niego, a następnie chciałam usiąść ponownie na kanapie, jednak czerwonowłosy mnie od tego powstrzymał.
- Wygramy to, pomogę Ci- Rzekł, podając mi gitarę.
- Castiel, nie potrafię grać- Syknęłam z zaciśniętymi ustami. 
- Powiedziałem, że Ci pomogę.
Podeszliśmy bliżej telewizora. Założyłam gitarę i czekałam na znaki od Harveya. Chłopak podszedł do mnie, odgarniając włosy z mojego ramienia, a następnie oparł na nim głowę. Chwycił moją dłoń do której włożył kostkę. Miałam tylko brzdąkać na strunach w odpowiednim rytmie, natomiast czerwonowłosy ułożył swoją dłoń na gryfie od gitary, rozstawiając palce na odpowiednich progach.
- Gotowi? Zapytał Armin.
- Gotowi- Odpowiedział Castiel cynicznie się uśmiechając.


          W salonie rozbrzmiała muzyka. Powoli przygotowywałam się na naszą porażkę. Armin od czasu do czas zerkał na nas uśmiechając się promiennie. Odkąd tylko pamiętam kocha rywalizację. Na ekranie telewizora pojawiły się akordy. Początkowo nie potrafiłam wczuć się w rytm. Zniecierpliwiony Harvey chwycił moją rękę i razem przejeżdżaliśmy po strunach. Dzięki temu szło nam rewelacyjnie. Uśmiechałam się ze szczęścia kiedy na ekranie ewidentnie wydać było nasze prowadzenie. Czarnowłosy zaczynał się irytować co w prawiło mnie w jeszcze w lepszy nastrój. To było ciekawe doświadczenie, widzieć swojego brata, który rzuca przekleństwami na prawo i lewo. 
- Mówiłem, że wygramy. Piątka młoda! Powiedział Castiel wystawiając dłoń w moim kierunku. 
Uśmiechnęłam się lekko i przybiłam piątkę. 
- To nie fair! Powtarzał Armin. 
- Jesteś słaby, powinieneś więcej ćwiczyć- Odpowiedział czerwonowłosy. 
- Zamknij się! Idę się napić piwa!
- A Ty czemu nie pijesz? Swoje pytanie czerwonowłosy skierował do mnie. 
- Z prostej przyczyny. Mianowicie nie piję alkoholu- Odpowiedziałam. 
- Nie udawaj cnotki! Jeszcze dwa lata temu zachowywałaś się jak rasowa alkoholiczka!
- Zmieniłam się Harvey. Doceń to w końcu i przestańcie zmieniać mnie na siłę!
- Sorry, ale mojego drinka musisz się napić! Powiedział, a następnie pociągnął mnie w kierunku obszernej kuchni. 
Castiel wyciągnął z lodówki butelkę szampana, butelkę wiśniówki, sok porzeczkowy, drylowane wiśnie, oraz kostki lodu. Wszystkie niezbędne produkty do przyrządzenia napoju ustawił na blacie, przy którym znajdowały się wysokie krzesła barowe. Usiadłam na wprost niego i z zaciekawieniem obserwowałam jego poczynania. Chłopak wyciągnął z szafki szejkera, oraz dwie wysokie szklanki. Następnie wrzucił owoce do szklanek, a sok, wiśniówkę, oraz szampana wymieszał w szejkerze. Na samym końcu wrzucił kostki lodu. 
- Chcesz słomkę?  
- Poproszę- Odpowiedziałam.
W ten sposób przygotowany drink stał przede mną i czekał na skonsumowanie.
- To na zdrowie- Powiedział czerwonowłosy, unosząc napój do toastu.  
-  Gdzie się nauczyłeś robić takie drinki? Zapytałam po chwili. 
- Kiedyś pracowałem w barze- Odpowiedział.
- Ma jakąś nazwę?
- Czarna krew- Usłyszałam w odpowiedzi. 
Rozmawialiśmy jeszcze chwilkę. Chciałam dowiedzieć się co Castiel robił przez ten cały czas, kiedy nie było mnie w Londynie. Niestety tak jak przypuszczałam, czerwonowłosy nie był skory do rozmowy na swój temat. 
- Gabi! Idziemy tańczyć! Krzyknął Armin, zaciągając mnie do salonu, w ten sposób przerywając konwersację z Harveyem.  
- Jak za starych dobrych czasów- Powiedziałam. 
- Nasza piosenka! Krzyknęłam do brata. 
Taniec początkowo wyglądał dosyć komicznie. Dawno nie tańczyliśmy razem. Jednakże po niedługim czasie przypomnieliśmy sobie część naszego układu. Przed moim wyjazdem, nazwaliśmy go ''Wirującym głazem''. Do dnia dzisiejszego, nie mam pojęcia skąd ta nazwa. Armin mocno mną zakręcił. Puściłam dłoń brata i skierowałam się w kierunku Castiela, z którym koniecznie musiałam zatańczyć. Początkowo był niechętny, ale kiedy zobaczył Ramonę, która również była skora do tańca, natychmiastowo przyciągnął mnie do siebie, łapiąc w pasie. Zaczęłam lekko ruszać biodrami co spodobało się chłopakowi, gdyż przyciskał mnie do siebie jeszcze mocniej. Gwałtownie odwróciłam się do niego tyłem, ocierając się o niego swoim ciałem. On w tym czasie delikatnie muskał mnie po szyi. Nie przeszkadzało mi to. Śmiało mogę powiedzieć, że mnie to nakręcało jeszcze bardziej, przez co nie zwracałam uwagi na konsekwencje swoich wyczynów. Dlatego właśnie nie powinnam pić alkoholu. Jedno piwo, drink, czy jakikolwiek inny trunek, nawet w małej ilości, znacząco wpływał na moje zachowanie. Wtedy nie liczyłam się z tym, że mam chłopaka który mnie kocha. Którego Ja kocham. Że jesteśmy naprawdę w szczęśliwym związku. Ponownie odwróciłam się w stronę Castiela. Nasze czoła się zetknęły. Nie wiele brakowało, a doszłoby nawet do pocałunku. Na całe szczęście czerwonowłosy nie chciał wykorzystywać tej sytuacji. Przynajmniej rano nie miałabym tak zwanego '' kaca moralnego''. Harvey złapał mnie za ręce, które założył na swój kark. Bujaliśmy się do rytmu muzyki. Według mnie, chłopak jest naprawdę świetnym tancerzem. Szczerze, to nawet nie spodziewałabym się tego po nim. 
- They will nooot forceeeee us... They will stop degraaaaading us...  They will not cotrooooool us... We will beeee victooooorious!  So come on! Śpiewaliśmy. 
Zmęczona, usiadłam na kanapie, by dokończyć swojego drinka. Obok mnie, miejsce zajął Armin, który oparł głowę o moje ramię. Wyglądał tak słodko i niewinnie. 
- Kocham Cię siostrzyczko- Wybełkotał. 
- Ja Ciebie też Armin- Odpowiedziałam, jednocześnie przeczesując jego gęste, czarne włosy.
- Przepraszam, że jestem taki nerwowy, ale czasami muszę się na kimś wyżyć.
- Już dobrze Armin, jesteś pijany. Jeśli powiesz mi to, gdy będziesz trzeźwy, to na pewno Ci wybaczę. 
Po mojej drugiej stronie usiadł Castiel, który również opadł na moje ramię. Wyglądało to naprawdę komicznie.
- Mam tylko jedną sypialnie, więc dziewczyny mogą spać w moim pokoju, a my położymy się na kanapie- Powiedział.
- To dobry pomysł- Odpowiedziałam.
- Wybaczcie, ale nic z tego. Ja i dziewczyny mamy już inne plany- Powiedział Armin, natychmiastowo wstając.
- O czym Ty mówisz? Zapytałam brata.
Chłopak zniknął w przedpokoju. Po chwili usłyszeliśmy trzask drzwi. Castiel niepewnie wzdrygnął, następnie pobiegł za Arminem.
- Ty idioto! Tylko nie w moim pokoju! Krzyczał, waląc w drzwi od sypialni.
- O co chodzi? Zapytałam, wchodząc do przedpokoju.
- Ten debil zamknął się w moim pokoju ze swoimi panienkami!
- Co?! Armin! Podeszłam do drzwi- Armin! W tej chwili otwieraj! Krzyknęłam.
- Nic z tego! Usłyszeliśmy w odpowiedzi.  
Wróciliśmy do salonu zajmując miejsca przy kanapie. 
- Co za dureń! Syczał czerwonowłosy. 
- Teraz już przynajmniej wiem co z niego za ziółko- Skwitowałam. 
Czerwonowłosy spojrzał na mnie groźnie. Z resztą sama byłam niepocieszona. Armin najpewniej nie prędko wyjdzie z sypialni, a w tym wypadku nie miałam gdzie się położyć. Zmęczenie dawało nam się we znaki. 
- Dobra, jakoś sobie poradzimy na tej kanapie- Usłyszałam. 
- Nie ma mowy- Wyszeptałam. 
- Boisz się, że do czegoś między nami dojdzie? Zapytał zalotnie. 
- Przypominam Ci, że mam chłopaka- Odpowiedziałam. 
- A Ja dziewczynę, więc tym bardziej nic Ci nie zrobię- Odpowiedział. 
- Która godzina? Zapytałam. 
- Coś około czwartej nad ranem. 
* * *
- Oddaj mi ten koc! Krzyczałam. 
- Nie ma szans, jest mi zimno!
Leżeliśmy na rozłożonej kanapie w salonie. On po jednej stronie, Ja po drugiej. Do dyspozycji mieliśmy jeden koc, który swoją wielkością nie zachwycał. W mieszkaniu było dość chłodno, przez co zaczęłam trząść się z zimna. Jeśli chciałabym dostać, chociaż najmniejszy skrawek koca, musiałabym przysunąć się bliżej Castiela, co było niemożliwe. Wystarczył mi fakt, że śpię z nim na jednym łóżku. 
- Jesteś bezczelny!
- Jak się nie podoba, to możesz spać na podłodze.
- Z miłą chęcią! Odpowiedziałam obrażona, i przeniosłam się na puchowy dywan. Przewracałam się z boku na bok, aż w końcu zasnęłam. Najpewniej po kilku godzinach otworzyłam oczy. Czułam dziwnie przyjemne ciepło, a co najlepsze, ponownie znalazłam się na łóżku. Poczułam mocny uścisk. Ktoś się do mnie przytulał, przez co miałam problemy z oddychaniem. Delikatnie odwróciłam głowę. Za mną spał Harvey, który wcale nie miał najmniejszego zamiaru mnie puścić. Ostrożnie się podniosłam. Na kanapie znajdował się Armin, oraz jego koleżanki. 
- Castiel! Castiel wstawaj. Słyszysz? Szeptałam, jednocześnie szarpiąc go za koszulkę. 
Chłopak po chwili otworzył oczy. 
- Co jest? Zapytał ochrypłym głosem. 
- Mam kilka pytań. Po pierwsze. Dlaczego jestem na łóżku, skoro spałam na podłodze?
- Bo Cię przeniosłem. Coś jeszcze? Jestem śpiący- Mówił cały czas ziewając i przymykając oczy. 
- Co tutaj robi Armin? 
- Kto? Jego twarz przybrała dziwny grymas. Powoli odwrócił głowę. 
- Cholera! Co oni tutaj robią?! Szeptał. 
- Też chciałabym wiedzieć. 
- W sumie przynieśli swój koc, więc nie jest tak źle. Coś jeszcze? 
- Nie już nic. Odwróciłam się, by ponownie popaść w objęcia Morfeusza. Jednakże jeszcze jedna sprawa nie dawała mi spokoju. 
- Castiel? 
- Mhm? 
- Dlaczego cały czas mnie obejmujesz? Zapytałam niepewnie. 
- Przeszkadza Ci to? Usłyszałam w odpowiedzi. 
- Raczej tak. 
- To raczej, czy tak? Szeptał do mojego ucha. 
- Tak, przeszkadza mi to. 
- To już nie mój problem- Odpowiedział, jeszcze mocniej mnie do siebie przyciągając. W ten sposób zasnęliśmy... 

Ps: Mam nadzieje, że nie popełniłam żadnych błędów przy pisaniu. Możliwe, że coś przeoczyłam dlatego proszę o napisanie uwagi na ten temat. Co do drinka, który Castiel zaserwował głównej bohaterce opowiadania... Bardzo polecam jego przyrządzenie. Jest naprawdę wyśmienity. To by było na tyle. Proszę komentować, Pozdrawiam :D 


4 komentarze:

  1. BOSKI :*** Kocham każdy twój blog :)) Już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału :**<33

    OdpowiedzUsuń
  2. Zakochałam sie w twoim blogu <3 TAk ssamo jak w poprzednim, ale mam małą prośbę mogła byś pisac kiedy bedziesz dodawać nowy rozdział ? Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział rewelacyjny 1 Czekam na dalszą cześć opowiadania. Kastiel jest taki słodki <3 . A co do tego drinka to może kiedyś spróbuję ;)
    Pozdrawiam ~Karina

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten blog jest genialny! Tylko jedna wada-dodawaj częściej rozdziały! :-D
    pozdrawiam, Cysia.

    OdpowiedzUsuń