piątek, 8 marca 2013

Prolog

          Rozglądałam się na lotnisku w poszukiwaniu swojej rodziny. Przyznam szczerze, że podróż z Francji niemiłosiernie mnie wykończyła. W samolocie panował istny chaos w postaci rozkrzyczanych dzieci, które siedziały przede mną. Niestety muzyka relaksująca, wiodąca dźwięki z mojego odtwarzacza nie potrafiła zagłuszać hałasu. Stewardessy były bezradne. Przez tak przykrą podróż nie prędko wybiorę samolot jako środek transportu. Marzyłam tylko o tym, by znaleźć się w swoim pokoju, wziąć relaksującą kąpiel i pójść spać.
- Gabrielle! Kobieta mówiąca moje imię podeszła do mnie, całując w policzek na powitanie.
- Dzień dobry mamo.
Za jej sylwetką ujrzałam swoich dwóch braci, którzy nie do końca mnie poznawali. Mogłabym to samo powiedzieć o nich.
- Armin, Alexy? Nie poznałabym Was.
- Mielibyśmy ten sam problem.
- Gdzie się podziały twoje okulary? Strasznie urosłaś, wyglądasz zupełnie inaczej.
- No cóż. Jako przyszły prawnik muszę dbać o niegnany wygląd.
- Chyba jednak przesadziłaś.
- Nie mów tak. Twoja siostra wygląda teraz jak prawdziwa kobieta.
- Gabi, wolałem twój poprzedni image. Byłaś taka bezradna w trampkach, niedopasowanych koszulkach i wielkich okularach, które zasłaniały twoją twarz.
- Armin, twoją uwagę potraktuję jako komplement.
- Nie przejmuj się nim. Coś go ostatnio ugryzło. Jak dla mnie wyglądasz świetnie.
- Dziękuję Alexy, przynajmniej Ty traktujesz mnie z szacunkiem, jak na prawdziwego brata przystało.
Armin prychnął z niezadowolenia.
- Mamo, gdzie jest tata?
- Prowadzi bardzo ważną rozprawę, dopiero jutro się z nim przywitasz.
- Rozumiem.
- Możemy się pospieszyć? Umówiłem się z Castielem- Ponaglał nas czarnowłosy.
- Armin, zachowuj się proszę. Wystarczy nam, że przez wasz kompromitujący wygląd zwracamy na siebie uwagę- Upominała go rodzicielka.
- Nie przypuszczałabym, że dalej przyjaźnisz się z panem Harveyem.
- Kochana siostrzyczko. Chyba nie myślałaś, że będziesz miała wpływ na wybór moich przyjaciół?
- Nie, myślałam, że będziesz bardziej rozsądny w doborze towarzystwa.























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz